niePech

Podobno "to, czy czarny kot sprowadza nieszczęście, zależy głównie od tego, czy jest się człowiekiem, czy myszą".

To cytat z internetu.

kotekVOTEk

Nie wszyscy sympatycy kotów są spoko.

Dobrze wybrać właściwie, cokolwiek to znaczy :)

niuwiu

Nowy widok z okna.

Czuć prestiż.

hau

Pies na dachu.

Nie skoczyłby ;)

BAMBI

Bambi wpada do nas na lunch.

Jak zrobię ogrodzenie to skończy się bufet.

kruq

Takie hity fotografuję w Stolicy.

Ptak na balkonie.

koty

Szkoda, że lato w Polsce trwa tylko 3 tygodnie.

A wakacje jeszcze mniej.

life_dog

Taki plan na Warszawę.

Żyć energią świata.

aLaska

Pogoń za spokojem w Warszawie.

Przystanek Alaska w Łazienkach.

Z(Ł)OO

Widząc taki landszaft zastanawiam się kto jest jego autorem.

Miejsce: Ogród Botaniczny i mini ZOO w Zielonej Górze.

szejm

Byłem we Wrocławiu.

Zwiedziłem afrykanarium, bo przecież nie pójdę na chińską sztukę ludową do MNWR czy kolejną retrospektywę z zasobów Centrum Sztuki WRO w MWW.

Tu Kruku skacze. Bez twarzy bo zapomniałem pisemnej zgody na publikacje ;-).

GDA_24h

Byłem chwilę w Gdańsku.

Wieczorem, na plaży towarzystwa dotrzymywał mi lis.

ROPucha

Wymarzona sytuacja dla alergika to pogoń za szarakiem w pyle, upale, trawach i polu.

Ale skille fotografa NG rosną.

A ropuchę w lesie przed domem spotkałem.

kloaka

Dziś po raz pierwszy mogłem poczuć się jak prawdziwy fotograf National Geographic. Miałem wynajętą łódź i postawione zadanie: sfotografować ekskrementy ptaka w locie.

Udało się! A sukces ten zawdzięczam m.in. chłopakom z Tylna 37, który użyczyli mi szkło. Dzięki!

CezarKing.

Wczoraj swoim marudzeniem przeszedłem samego siebie, wylała się żółć frustracji (*wstyd*).

Powyżej Cezar - Król Ośki i Luzu.

Fajt!

Był chwilowy lajk między'rasowy.

Później już tylko hejt - jak to w Polsce.

after14

Tak wyglądam po 14h przed kompem.

Dobrze, że już po poniedziałku.

#fall

Upadek to zazwyczaj nic przyjemnego.

#upadeklisa

#upadekloda

pies

Kora i Wojciech kupili sobie psa.

Dobrze, że nie szczeka.

wewte

Dzięki Krukowi stał się możliwy wyjazd do Wro, więc byłem.

Weekend okazał się intensywny i (mam nadzieję) owocny. Byłyo sajgonki sushi i masa znajomych.

A tu większość ale m.in. bez Johnnego. Akurat musiał załatwić ważną sprawę ;)

Za to tutaj jest i dumnie trzyma lampę.