poniedziałek, września 27, 2010

siata

Krótki wypad do Ochli na "Dożynki lubuskich winnic".

|1/250|f1.6|50mm|ISO 250|
Był darmowy wiejski poczęstunek, czyli chleb ze smalcem, własnej roboty paprykarze, kiszone ogóry, babki, ciasta i wiele wiele innych.
Niestety niczego nie spróbowałem, bo nie byłem głodny, ale ten dobry (syty) czas skończy się za (dosłownie) kilka dni :)

4 komentarze:

Statch pisze...

a to trzeba jak niedźwiadek czy inny borsuk jeść kiedy jest okazja, żeby zimą sadełko trzymało

negatyw pisze...

U mnie to nie działa ... :)

Statch pisze...

a trzeba się przekonać, a nie od razu, że nie działa

stasinka pisze...

jestem fanką kuchni Kół Gospodyń Wiejskich :)to jest przywilej pracy w wiejskich ośrodkach kultury. w tym przypadku wiejskie znaczy lepsze:D