Najpierw wizyta na uniwersytecie.
Tamtejsza uczelnia ma mnóstwo korytarzy, wind, sal, zresztą spora jej częsć jest pod ziemią i naprawdę łatwo się zgubić. Poza tym w odróżnieniu od naszych budynków (tych, które znam) sprawia wrażenie stosunkowo niewielkiej, ciasnej, z niskimi sufitami, ale za to jest swietnie wyposażona.
Jedna z głównych ulic, gdzies w centrum. Strumień swiatła na ulicy pojawił się na około 10-15minut.
Po powrocie Ania zrobiła pysznie prawdziwego norweskiego łososia.
"P - party" - czyli przebierz się za kogos/cos na literę P. Janusz - priest, Marek - Pi a ja - Photographer ...
2 komentarze:
zdjcie z chlopakami the best
ależ żeś się przebrał... :p
Prześlij komentarz