środa, września 25, 2013

DARowizny

Jak się okazuje są tacy, którzy mnie jeszcze lubią i wręczają mi bezokazjonalne podarki.


Kora i Bocian spełnili jedno z moich marzeń i wręczyli bidon'Maryjkę ze świętą, leczniczą wodą. Niemal codziennie smaruje nią głowę i nie czuje się mądrzejszy ale może to kwestia czasu.


A czekoladowy aparat dał mi Johnny. Trochę szkoda go jeść, więc póki co patrzę na niego.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Myślę, że może działać na porost włosów ;)

negatyw pisze...

To chyba na tym Licheń tak się dorobił. Żaden producent płynu na porost włosów nie ma takiej siedziby ;-)

Anonimowy pisze...

Na takie cuda warto wydać parę groszy. Sam bym zainwestował :)

Rebeka Von.und.zu Schlaffenschluss-Schnorrt pisze...

też chcę, amen.