Tak wyglądałem przez ostatnich 7 dni za sprawą zawirowań z Maverickiem. Kontakty telefoniczne z pomocą techniczną APPLE'a i ADOBE'a niestety nic nowego nie wniosły do mojego i tak nudnego życia.
Jedynie przyczyniły się do przymusowego, tygodniowego, niechcianego urlopu w trakcie którego walczyłem z serwisem, komputerem i wichurą za oknem (na szczęście nie taką jak na Filipinach). Apple wypuszczając ten system strzela sobie w kolano. Jobs pewnie przewraca się w grobie.
1 komentarz:
Pasikonik.
Pasi konik?
Pasuje pasja?
Zmnienić.
Może zegarki?
Się nie męczyć.
Prześlij komentarz