Z tych dzisiejszych nudów poszedłem do Manufaktury.

Na tle reszty Łodzi, wyglada po prostu porażająco.

Można poczuć się jak w innym miescie :)

Szachowe dziadki i "chwiejus".

Ja nie wiem, ale na skrzyżowaniu kosciuchy i czegos tam przy manufakturze, było mnóstwo fajnego kurzu - aż buty mam w nim całe!